Recenzja filmu

Wojny domowe (1999)
Damien O'Donnell
Om Puri
Linda Bassett

Na wojennej ścieżce

"Na wojennej ścieżce" Potyczki rodzinne, komedie małżeńskie to filmy, które będą nas śmieszyć zawsze, bez względu na pokolenie, bo dotykają spraw bardzo bliskich, codziennych problemów. Był to
"Na wojennej ścieżce" Potyczki rodzinne, komedie małżeńskie to filmy, które będą nas śmieszyć zawsze, bez względu na pokolenie, bo dotykają spraw bardzo bliskich, codziennych problemów. Był to powód tak wielkiego sukcesu rodzimego serialu "Wojna domowa", który mimo niezliczonej ilości powtórek telewizyjnych, nadal cieszy się niesłabnącą popularnością. Film, o którym będzie zaraz mowa, to także historia, tym razem angielskiej, rodziny. Historia reklamowana jako największa brytyjska komedia od czasów "Goło i wesoło", największy przebój kasowy w Anglii w ubiegłym roku i zdobywca nagrody BAFTA - angielskiego odpowiednika Oscara. Film nie jest jednak typową komedią, często śmiech zastępują łzy, które są wyrazem prawdziwego smutku i współczucia. Bo też losy rodziny nie są takie słodkie George i Ella, bohaterowie "Wojen domowych", mają siedmioro dzieci. Już sama ta ilość przyprawia o zawrót głowy, jednak wcale nie mnogość potomstwa jest przyczyną problemów państwa Khan. George jest emigrantem z Pakistanu, który zostawiwszy tam swoją pierwszą żonę, poślubia Angielkę. Chce pozostać w Anglii - tu prowadzi swój sklep z frytkami, chce jednak, by jego dzieci były prawdziwymi muzułmanami i wyznawały wartości Islamu, które odziedziczył po swoich rodzicach. Posyła więc potomstwo do prowizorycznego meczetu na lekcje arabskiego i wiary i wymaga całkowitego posłuszeństwa wobec swojej woli, włączając w to nawet przymus poślubienia "zakontraktowanej" narzeczonej. Ella, jego żona, to kobieta obdarzona niesamowitym instynktem macierzyńskim, rozdarta pomiędzy wielką miłością do dzieci, które chciałyby same stanowić o swoim losie, a mężem, który, choć apodyktyczny, bardzo ją kocha. A dzieci? Dzieci mają swój własny pomysł na życie. Urodziły się w Anglii i pokochały jej kulturę, wolność, której nie ma w muzułmańskim świecie, i której chce ich pozbawić własny ojciec. Żyją jakby w dwóch światach - bez ojca, gdzie są sobą, jedzą bekon i chodzą na dyskoteki, i z ojcem, kiedy niechętnie ubierają się w arabskie stroje i udają posłuszeństwo. To rozdwojenie i totalna rozbieżność celów pomiędzy ojcem i resztą rodziny jest przyczyną nieustającego konfliktu. George'owi bark siły i odwagi, by wyzwolić się ze schematu, w którym sam został wychowany, z tradycji, która nie bardzo pasuje do otaczającego świata. Bardzo przeżywa upokorzenie, jakiego doznał, gdy jego najstarszy syn uciekł sprzed ołtarza na zakontraktowanym weselu, ale nie umie się z tym pogodzić i brnie dalej, knując dwa kolejne małżeństwa. I gdy dzieci odmawiają mu posłuszeństwa - wybucha i nie mogąc przekonać ich słowami, rzuca się na nie z pięściami. W najgorszej sytuacji jest Ella, większość życia występująca w roli swoistego bufora pomiędzy mężem a dziećmi, czasem bierna, czasem agresywna, zawsze jednak trzeźwo oceniająca sytuację, co w ostatecznym konflikcie daje jej przewagę nad mężem. Film jest adaptacją sztuki teatralnej, cieszącej się wielką popularnością na Wyspach. Część aktorów pojawiających się na planie grała już wcześniej w scenicznej wersji, co sprawiło, że są w swych rolach jeszcze bardziej wiarygodni. Wszyscy zaś tworzą tak niesamowity obraz, że aż trudno jest uwierzyć, że nie są prawdziwą rodziną. Dzięki nim historia naprawdę widza porusza i staje się wstrząsającym, mocno trafiającym wezwaniem do tolerancji, bycia sobą i wybierania własnej ścieżki życia. "Najważniejszy dar, jaki możemy ofiarować naszemu dziecku, to prawo bycia niepodobnym do nas" - mówi producent filmu, w tych słowach zamykając sens filmowego przesłania. Całkowicie się zgadzam i tym goręcej polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones